Co my tu mamy?
Generalnie jeden pojemnik, czyli tzw. misa grzejna. Główna arena wszystkich walk.
Dostępu do niej broni klapka, czyli przykrywka.
Dopełnieniem sekcji centralnej jest podstawa pojemnika, która łączy pojemnik z
całością. I w zasadzie to jest wszystko. Dodatkowymi elementami wyposażenia
mogą być jeszcze miarka oraz kopystka, usprawniające pracę. Niektóre modele
wyposażone są w parowar, bądź mają możliwość dokupienia
takowego. Multicooker z funkcjami robota kuchennego będzie posiadał także zestaw noży do szatkowania warzyw lub
rozdrabniania mięsa, mieszadło, a także szatkownice talerzowe.
I co my z tym robimy?
Jak sobie włączymy kabelek do gniazdka, to zaświeci się nam cyferblat. To już jest pewne wyzwanie, bo multicooker wymaga od użytkownika opanowania umiejętności ustawiania programów. Ale da się to opanować :) Po zapoznaniu się z instrukcją, dowiadujemy się, że możemy w tym cudeńku gotować (również na parze), smażyć, piec, dusić, podgrzewać, rozmrażać, miksować, rozdrabniać, ucierać… A konkretnie? A konkretnie na przykład zrobimy:
- zupę (jakąkolwiek);
- schaboszczaka (i każdy inny kotlet);
- wszelkiego typu „jednogarowce”;
- bigos, leczo etc.;
- rybkę na wszelkie sposoby;
- mięso pieczone, jakie tylko chcemy;
- gulasz;
- wszelkiego typu dania mleczne;
- wypieki słodkie i wytrawne;
- dżemy, powidła, jogurty… Dobra, wystarczy!
Chyba prościej byłoby wymienić, czego nie zrobimy :) Generalnie: cała książka kucharska do naszej dyspozycji!
Komu to się przyda?
Jak już zostało wspomniane, multicooker to w zasadzie jeden pojemnik, więc jeśli jest zbyt dużo osób do wykarmienia, to lepiej jednak starej kuchenki tak od razu nie wyrzucać. Na pewno jednak urządzenie wyśmienicie sprawdzi się:
- singlom, parom, rodzinom trzyosobowym;
- osobom zapracowanym, które nie mają w tygodniu czasu na nic (programujemy multicooker, żeby wystartował np. 40 minut przed naszym przyjściem, a w razie ewentualnego spóźnienia – dodajemy funkcję utrzymywania temperatury);
- osobom, które lubią mieć w kuchni wszystko, na każdą ewentualność;
- osobom lubiącym eksperymenty kulinarne;
- jako wyposażenie campera (tutaj, to już po prostu rewelacja!).
W tym ostatnim przypadku warto mieć pod ręką zestaw naprawczy, bo to wiadomo: woda, las… a sklepu z częściami, jak na lekarstwo!
Podsumowując…
Technologia podsuwa nam coraz to ciekawsze urządzenia, nafaszerowane bogactwem funkcji. I dobrze, bo bez tego byłoby zwyczajnie nudno. Multicooker jest cwanym połączeniem elektrycznego szybkowaru z piekarnikiem, opiekaczem i robotem kuchennym plus coś tam jeszcze. Tylko wiadomo: jak się popsuje wielofunkcyjne urządzenie, to się psują razem z nim wszystkie funkcje i możliwości, więc raczej należy go traktować jako „suplement, a nie jako substytut” wyposażenia kuchni :)