Od razu zacznijmy od muchomorów, sromotników i szatanów, żeby nie było żadnych wątpliwości – tych składników nie będzie! Nie. To jest poważny artykuł, pisany przez poważnego i uzdolnionego autora, przeznaczony dla poważnego odbiorcy. Tak więc darujemy sobie wygłupy i dowcipy w stylu: co to jest – ropucha i 20 żabek (teściowa wiesza firankę). Teraz możemy przejść do sedna. Sekretem KAŻDEJ udanej sałatki są DOBRZE UGOTOWANE warzywa: ziemniaki, marchewka, pietruszka, seler… Mogą być też jakieś inne, bo przepisów różnych jest mnóstwo. Co to znaczy: dobrze ugotowane? Że miękkie? Tak, to każdy głupi potrafi. Nie. Sekret tkwi w czymś zupełnie innym.
Gotowanie jest procesem obróbki termicznej, w trakcie którego struktura wewnętrzna warzywa ulega określonym zmianom, nabywając cech charakterystycznych dla produktu ugotowanego. To można sobie zapisać, żeby nie zapomnieć. Sęk w tym, że jak gotujemy w wodzie, to ta woda przy okazji wypłukuje z warzyw to, co najlepsze. Problemu nie ma, jeśli gotujemy zupę, bo wtedy i tak wszystko zjadamy. Ale jeśli gotujemy warzywa na sałatkę (dla teściów), czy na coś innego, to – tak naprawdę – z tej wody wyciągamy kompletnie wydojone truchła. Bez smaku, bez aromatu, bez składników odżywczych. Zapisać i podkreślić! Dlatego też warzywa należy gotować NA PARZE. I wówczas to, co ma w nich być – JEST. Bo nie ma jak, ani dokąd uciec. A to, co teraz napiszemy, to należy sobie wydrukować, oprawić w ramki i powiesić w kuchni: sałatka z warzyw gotowanych na parze jest siedemnaście razy smaczniejsza od sałatki z warzyw gotowanych w wodzie.
I teraz Was zaskoczymy. Bo generalnie gotowanie na parze trwa dłużej niż gotowanie w wodzie, jeśli korzystamy z tradycyjnego parowaru. Ale jest inny sposób i wtedy gotowanie na parze robi się SZYBSZE OD GOTOWANIA W WODZIE. Potrzebna do tego jest kuchenka mikrofalowa oraz pojemnik do gotowania na parze. Kuchenkę mikrofalową mają wszyscy (choć niektórzy nie bardzo wiedzą po co), natomiast pojemniki do gotowania na parze były, są i będą w Waszym ulubionym sklepie z częściami AGD. No i oczywiście potrzebne są jakieś tam warzywa, które należy umyć, obrać, pokroić w kostkę, wrzucić do pojemnika, pojemnik wstawić do mikrofalówki, nastawić właściwy program, włączyć kuchenkę, odczekać, wyjąć, przesypać do gara, chlupnąć majonezu i wymieszać. Konkretniejszych szczegółów nie znamy, bo w życiu nie robiliśmy żadnej sałatki, ale to sobie można u Makłowicza sprawdzić. My, ze swej strony, już dziękujemy i życzymy wszystkim wyśmienitych sałatek, przyrządzonych z warzyw gotowanych na parze. A także częstych i jak najdłuższych wizyt teściów, szczególnie na święta!