Powody w zasadzie są trzy:
1. gdy dysza zepsuje się (np. zapcha);
2. gdy kuchenka była używana na gaz ziemny, a chcemy podłączyć propan-butan;
3. gdy kuchenka była używana na propan-butan, a chcemy podłączyć ją pod gaz ziemny.
Od razu zaznaczmy, że pierwszy punkt nas nie interesuje, bo jeśli coś się stało niedobrego z dyszą, to lepiej, żeby zajął się tym serwis. Natomiast zmiana gazu z ziemnego na LPG lub na odwrót to dość powszechna okoliczność, jeżeli kuchenka jest odsprzedawana, oddawana, wywożona na działkę, albo przyłączają nas do rozbudowywanej sieci gazowej.
Dlaczego przy zmianie gazu należy wymienić dysze?
Taki stan rzeczy jest podyktowany różnicą składu obu rodzajów gazu. Niby jeden i drugi się pali, ale odrobinę inaczej. Gaz ziemny to metan z niewielkimi domieszkami innych gazów. Jest lżejszy niż LPG, a jego wartość opałowa jest niższa. Dlatego też średnica otworu dyszy musi być dostosowana do rodzaju gazu, aby płomień nie był zbyt miękki, bo będzie nam osmalał garnki, lub też nie był zbyt „odrzutowy”, bo będzie uciekał od palnika i gasł.
Najpierw trzeba je sobie oczywiście kupić, pamiętając, że muszą pasować do naszego modelu kuchenki, tudzież płyty gazowej.
Następnie:
…Trzeba pofatygować się bardziej, bo może okazać się, że potrzebna będzie także drobna korekta płomienia. I tutaj już może być przydatna instrukcja do danego modelu kuchenki. W wielu przypadkach wystarczy jednak po prostu zdjąć pokrętło gazu i odnaleźć małą śrubkę obok trzpienia zaworu, a następnie za pomocą wkrętaka lekko ją przekręcić. Jak widać, nie są to sprawy dramatycznie trudne, a można zaoszczędzić dobrą stówkę, którą zapewne skasowałby fachowiec, pijąc przy tym naszą kawę i zabawiając nas anegdotami, żeby choć trochę zyskać na czasie i upozorować, że jednak „trochę mu się zeszło”.