Optymalny zakres pracy baterii, czy to jednorazowej, czy wielokrotnego ładowania, to mniej więcej 16 – 22°C. W zależności od typu baterii, zarówno dolna, jak i górna granica może być przesunięta o stopień, czy dwa. Nie jest to istotne. Istotne jest, by nie wystawiać baterii na działanie siarczystego mrozu bądź wysokiego upału. O ile ekstremalne mrozy są od jakiegoś czasu w Polsce raczej zjawiskiem egzotycznym, to upały zdarzają się praktycznie co roku. A warto podkreślić, że nie interesuje nas w tym przypadku temperatura mierzona w cieniu, czyli taka, jaką podają prognozy. Tutaj liczy się temperatura FAKTYCZNA. Bo w cieniu może sobie być 25°C, ale jak położymy np. aparat fotograficzny na nasłonecznionym miejscu, to na jego powierzchni zrobi się 35°C, albo i więcej. I wtedy nasze baterie do aparatu drastycznie stracą pojemność.
To dotyczy głównie urządzeń zasilanych bateriami typu AA, AAA lub podobnymi, gdzie stosuje się dwa lub więcej ogniw. I teraz tak: potrzebujemy, załóżmy – jednej bateryjki do golarki, no i nie mamy takiej pod ręką. To sobie pożyczamy, np. baterię z odkurzacza bezprzewodowego, bo akurat pasuje, tak? NIE!!! Właśnie tak nie robimy! Bo potem w odkurzaczu będą pracować baterie o różnym stopniu naładowania, co w efekcie skróci ich pracę. I to bardzo. I tak samo nie należy ze sobą mieszać baterii różnych producentów, choćby nawet były razem ładowane. Bo to nie są identyczne baterie i zawsze różnią się nieco parametrami – to także skraca ich czas pracy! Do pracy w jednym urządzeniu używamy zawsze IDENTYCZNYCH baterii, o IDENTYCZNYM poziomie naładowania.
Niektórzy myślą tak: „Przecież jak rozładuję porządnie, to potem więcej prądu się zmieści, nie?”. Poważnie, tak niektórzy myślą. Bo oni sądzą, że bateria jest w środku pusta, więc po co ma jakiś stary prąd w niej zostawać, jak można napakować w to miejsce takiego fajnego, świeżego? A wcześniej w szkole, na lekcjach fizyki, czy chemii, to sobie myśleli: „A co ja się będę tego uczyć, do czego mi się to w życiu przyda?”. Taaak… Otóż bateria ma w środku ELEKTROLIT. To taki płyn, ale nie należy go pić. Gdy rozładujemy baterię do końca, to w elektrolicie zajdą niekorzystne reakcje chemiczne, które doprowadzą do spadku pojemności. Potem taka bateria będzie nam się rozładowywać po kilkunastu minutach pracy.
Ba! Ale co zrobić, gdy takowej nie mamy pod ręką, a naładować trzeba? Przede wszystkim nie sugerujemy się tym, że np. wtyczka pasuje, bo to absolutnie o niczym nie świadczy. Zanim użyjemy innej ładowarki, niż oryginalna, musimy bezwzględnie zapoznać się z jej parametrami i WIEDZIEĆ, że są to dokładnie TAKIE SAME parametry, jakie miała nasza oryginalna ładowarka (zanim pogryzł ją pies). Chodzi tu o parametry prądu wyjściowego (OUTPUT), wyrażone w woltach (V) i miliamperach (mA). One muszą się zgadzać, co do cyferki.
Natomiast tych wszystkich, którzy nie lubią sobie utrudniać życia oszczędzaniem na bateriach, zapraszamy na zakupy do sklepu KlinikaAGD. Baterii ci u nas dostatek!