Podczas gdy mieszkańcy środkowego Kongo, Amazonii, Patagonii i Papui jednym pstryknięciem uruchamiają elektryczne dobrodziejstwa cywilizacji, Polak cierpliwie rozkłada blaszanego kopciucha. Następnie rozsypuje na nim węgiel, oblewa parafiną i podpala. Przez jakiś czas mamy ognisko i jest zabawa. W tym czasie można ułożyć zamarynowane przysmaki na ruszcie. Ogień w końcu przygasa, więc ustawiamy ruszt nad żarem. W tym momencie kończy się zabawa i rozpoczyna się walka o przetrwanie. Bo wiatr dmucha albo za mocno, albo za słabo – nigdy w sam raz. Albo się wszystko przypala, bo co chwila powraca ogień, albo mija godzina, a obiad wciąż surowy. Wszystko wokół śmierdzi gryzącym dymem, którym rzecz jasna przechodzą także nasze przysmaki. Takie grillowanie najczęściej jest mocno zakrapiane, bo na trzeźwo nie idzie tego wytrzymać.
Badania naukowe dowodzą, że najwygodniej grilluje się we własnym domu, gdzie zawsze mamy pod ręką wszystko, co potrzebne. Mamy także piekarnik, do którego można włożyć takie akcesorium, jak blacha grillowa. Nic nam nie kopci, więc nie trujemy siebie, ani innych. Mięsko jest równiutko upieczone, a cały proces przebiega szybko i sprawnie. No i nasz sezon na grilla trwa cały rok.
Jeżeli w naszej kuchence mikrofalowej znajduje się grzałka do grilla, to właśnie dobijamy do XXI wieku. Potrzebny nam jest jeszcze tylko specjalny ruszt i można jechać z koksem… znaczy – z kilowatogodzinami. Może akurat nie jest to przesadnie tani sposób grillowania, ale za to błyskawiczny! Zdążymy się najeść i jeszcze nad morze pojechać.
Drogę do prawdziwej nowoczesności otwierają nam grille elektryczne, które można rozstawiać w dowolnych miejscach. Nawet i w plenerze, jeśli mamy odpowiednio długi kabel. No i nie atakujemy nikogo kłębami sadzy, więc można do woli grillować na tarasie, balkonie, czy po prostu przy otwartym oknie, nawet gdy pada deszcz, grad, śnieg, albo jest koniec świata. Grille elektryczne wyposażone są w liczne części i akcesoria, które można sobie dokupić, jakby coś.
Multicooker to już naprawdę zaawansowany stopień rozwoju cywilizacyjnego. Można w nim zrobić praktycznie wszystko, a jeśli ktoś myślał, że wyjątkiem są grillowane szaszłyki, to źle myślał. Się wstawia ruszt do multicookera, się kładzie na nim surowe szaszłyki, się nastawia program, się wyjmuje grillowane szaszłyki. Aborygeni australijscy sobie na przykład bardzo chwalą…
Ten sposób grillowania to już prawdziwy kosmos! Płyta grillowa, którą można ustawić na płycie gazowej, ceramicznej lub indukcyjnej. Grillujemy sobie w zaciszu i komforcie domowej kuchni, a następnie, jak już karkóweczka, czy kiełbaski dojdą, to przenosimy gorącego grilla (ma wygodne uchwyty) na taras i delektujemy się konsumpcją w promieniach zachodzącego słońca, popijając tequilę, whisky, sake, czy inny napój bezalkoholowy. I tak właśnie grillują na przykład biznesmeni w Kambodży. Można? Można!