Grillowanie czas zacząć... najlepiej elektryczne :)
Radek - Ekspert AGD
13 kwietnia 2021

Tradycyjne grille węglowe to fajna sprawa, pod warunkiem, że kłęby naszego dymu nie uprzykrzają życia innym, a w szczególności nie dostają się do cudzych mieszkań. W miastach obowiązuje zasada: ŻYJ I DAJ ŻYĆ INNYM. Dlatego, nawet jeśli dysponujemy przestronnym tarasem, lepiej zamienić grilla węglowego na elektrycznego, by nie zatruwać sąsiadom życia. Plusów jest zresztą znacznie więcej…

 

Nie ma dymu bez ognia

 

Jest za to grzałka, która załatwia całą sprawę. Nie ma dymu, a więc nic nie szczypie w oczy, ubrania nie śmierdzą dymem, sąsiedzi nie ćwiartują nas oczami wyobraźni… Jest tylko aromat dochodzącego na ruszcie przyprawionego mięska…

 

Nie ma problemów z rozpaleniem

 

– Rozpalanie grilla? Przecież to dziecinnie proste! – oświadczasz rodzinie, po czym, uzbrojony w rozpałkę, węgiel i zapałki, przystępujesz do pokazu… Mija pół godziny. W powietrzu, jak dotąd, unosi się jedynie smród parafiny, mięso nadal zimne… Na pewno węgiel jest złej jakości, a sam grill ma jakieś defekty w budowie i może jeszcze jest coś nie tak z powietrzem… No cóż, w grillu elektrycznym prąd zawsze jest odpowiedniej jakości, a obowiązki rozpałki przejmuje moduł sterujący, dla którego osiągnięcie właściwej temperatury jest kwestią chwili.

 

Wszystko piecze się szybko i równomiernie…

 

…A przecież mogłoby być tradycyjnie, prawda? Czyli: mija godzina, wszystkim już głód kiszki skręca, a tymczasem dopiero jedna kiełbaska bohatersko się zarumieniła. A nie! Jeszcze jeden kawałek karkówki do połowy zwęglony, a w połowie surowy… Kto ma ochotę? W grillu elektrycznym niestety nie ma takich atrakcji. Klapka zapewnia szybkie i równomierne opiekanie wszystkich potraw.

 

Nic się nie przypali

 

Przypalone kiełbaski oraz kawałki mięsa to także tradycyjny element grilla węglowego. Właściwie optymalną opcją byłoby trzymać ruszt cały czas rękoma i non stop korygować jego wysokość nad żarem. Bo inaczej co chwila albo jest za mała temperatura, albo wszystko się wręcz pali w ogniu. To już chyba byłoby wygodniej nadziać kiełbaskę na patyk i upiec ją przy ognisku… W grillu elektrycznym za temperaturę odpowiada termostat, wspierany dodatkowo przez bezpiecznik.

  

Grillowanie jest zdrowsze…

 

…od smażenia na patelni, bo jest beztłuszczowe. Tak twierdzą niektórzy… Sęk w tym, że jak sobie z naszej kiełbaski wycieka tłuszczyk, to skapuje na rozżarzone węgle i ulega gwałtownemu spaleniu, przeobrażając się w prefabrykaty, z których dałoby się wyprodukować syntetyczną ropę naftową, a może nawet i broń chemiczną. I te rarytasy powracają wraz z dymem do naszej kiełbaski i sobie na niej osiadają, jako specjalna „przyprawa grillowa”. Grill elektryczny nie zapewni nam niestety takich atrakcji. Płyta, na której spoczywają nasze kiełbaski, posiada system odprowadzania tłuszczu. Ten tłuszcz przejmuje następnie tacka ociekowa i już go nie wypuszcza. Ale jak ktoś bardzo nienawidzi swojej wątroby, to może sobie w tej tacce chociaż chleb umaczać…

 

Brak popiołu

 

To jest straszne! Po skończonym grillowaniu nie ma popiołu, który można byłoby gdzieś zakopać, albo sąsiadowi podrzucić… Albo wiatr by w niego dmuchnął i rozwiał dookoła… Pozostaje tylko umyć grilla, szpatułki, szczypce… I gdzie tu radość życia? Na pocieszenie pozostaje fakt, że grill elektryczny posiada jednak więcej części, niż taki grill tradycyjny, więc od czasu do czasu coś się może w nim zepsuć. Prawie wszystkie części są jednak wymienne i można je bez problemu nabyć. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać :)

Podobne
Copyright 2024 © KlinikaAGD.pl