To co?… ZAPRASZAMY DO KUCHNI!
Co nam będzie potrzebne? Na pewno szybkowar :) A pamiętamy, że uszczelka w szybkowarze powinna być wymieniana przynajmniej raz do roku? Pamiętamy, prawda? Bo uszczelka w szybkowarze to rzecz święta! Dobrze… to teraz składniki na stół!
I pakujemy do gara!
Znaczy… Trochę to trzeba najpierw pociapać w jakieś tam mniejsze formy: kostki, plasterki, jak komu pasuje. Czyli: ziemniaki (umyte i obrane!), mięso, kiełbasę, paprykę, cebulę, czosnek i pieczarki. Jak pociapane, to ładujemy i mieszamy! Solimy, mieszamy, pieprzymy, mieszamy, lubczyk i bazylia – mieszamy! Eee… a, jeszcze pomidory w puszcze zostały! No to wrzucamy i mieszamy. Pojemnik załadowany? Teraz bierzemy naszą cudowną wodę w ilości wcześniej wymienionej i chlup ją do gara! Można jeszcze raz zamieszać.
I startujemy!
Ustawiamy jakiś taki średni płomień, ustawiamy timer na 15 minut i… I już. Możemy sobie usiąść i podziwiać, jak pięknie zawór wypuszcza parę :) Kwadrans zlatuje nam błyskawicznie na tej obserwacji. Następnie, zgodnie z instrukcją, uwalniamy nadmiar ciśnienia, zdejmujemy pokrywę, łapiemy za uchwyt i przestawiamy szybkowar na trójnóg. Chwytamy talerze i sztućce, nakładamy sobie od serca i pałaszujemy, aż nam uszy podskakują!
Smacznego :)
A jakby ktoś potrzebował jakieś inne części do szybkowarów, oprócz wymienionych w
tekście, to też się znajdą!